Przedszkole Miejskie nr 4 - Zambrów

ryfekr

Jeśli rodzicowi coś z rana wypadnie to niech lepiej dziecka nie przyprowadza do przedszkola. Mimo płacenia za wpisane nadprogramowe godziny (4h dziennie których dziecko nie wykorzystuje bo jest odbierane średnio 2h przed czasem) gdy raz coś wypadło i zostało przyprowadzone wcześniej to zostaliśmy potraktowani jak śmieci.

Na nic tłumaczenie, że co miesiąc ma tyle niewykorzystanych płatnych godzin, trzeba płacić za kolejną i zgłaszać o wiele wcześniej. Nie ma że coś wypadło (dosłownie pierwszy i jedyny raz od 4 miesięcy nauki), bo mają to totalnie gdzieś.

Oczywiście w drugą stronę to absolutnie nie działa - jeśli dziecko jest wcześniej odbierane to i tak za pozostałe godziny się płaci - szkoda tylko że z 40 niewykorzystanych godzin miesięcznie jak się okazuje nie można ani jednej wykorzystać w sytuacji podbramkowej, płaciliśmy zaś właśnie myśląc o tym że jakby coś wypadło to może nie będzie problemu ze względu na te wszystkie godziny. Wielki błąd.

Idąc tym tokiem myślenia, aż strach pomyśleć co by było z dzieckiem gdyby rodzic się spóźnił po odbiór - może zostałoby wyprowadzone przed budynek, bo przecież to już czas poza deklaracją.

Oczywiście każdy "nagły" przypadek powinien zostać zgłaszany kilka dni wcześniej i wychodzi na to że dla jednego dnia należy całkowicie zmieniać deklarację odnośnie godzin co jest zwyczajnie żartem.

I w naszym odczuciu dyrekcja się zwyczajnie minęła z powołaniem. co dało się już odczuć przy spotkaniu przed rozpoczęciem roku. Przykład? Dostaliśmy wiadomość z zaproszeniem na (tu dokładny cytat) "spotkanie z nowo przyjętymi DZIEĆMI", na spotkaniu zaś pretensja, że część rodziców nie potrafi czytać ze zrozumieniem, bo spotkanie miało być BEZ DZIECI. Jak się okazało część rodziców dostało wiadomość by dzieci nie przyprowadzać, zaś innym nie została ona wysłana, jednak sam ton wypowiedzi był bardzo nieprofesjonalny i może warto przed takimi oskarżeniami się upewnić co do poprawności i w ostateczności się zastanowić nad zmianą profesji na niewymagającą kontaktu z ludźmi, jeśli się ktoś tu minął z powołaniem.

Oczywiście moglibyśmy napisać o wiele więcej (w tym również o strachu dziecka i płaczem na samą wzmiankę o przedszkolu) , jednak chyba najważniejszy przekaz jest:

Zdecydowanie nie polecam

EDIT. Dodam, że sprawa została zgłoszona do kuratorium do poruszenia na spotkaniu z dyrektorami w marcu (oraz na wcześniejszej wizytacji) - przyznano nam rację, że przedszkole NIE powinno odmówić przyjęcia dziecka, tym bardziej przy jednorazowym przypadku jak niżej. W przypadku podobnych sytuacji zostanie jednak złożona już oficjalna skarga na stosowane praktyki.

Marek Golubiewski

Dzieciaki nie narzekają

Paulina Łada