Liceum Ogólnokształcące im. Wojska Polskiego - Nowy Dwór Mazowiecki

Kamil Ratkowski

Od ucznia się wymaga, od ucznia się widzi wielkie wyniki. Uczniem obraca się wkoło ustawicznie, ażeby uczeń znalazł w swej głowie ruch. Przedstawia się uczniowi myślowe wyżyny, a on ni trochę nie rozmyśla - zna kinematykę, a przegapia sam siebie. Wyrwawszy się zasię u schyłku dnia z uścisku tych świetnych, szkolnych ścian, tak dusznych nawet jesienią, rozgląda się za częścią siebie, która straciła w nich jużci nieco koloru. Ucznia czyni się tam istotą podręczników, która na papierze jest w stanie zobaczyć kraniec większej mnogości zadań matematycznych, a nie paletę swej duszy. Zresztą, ciężko w tej szkole o dusze, przeciętnie o umysł, a najłatwiej zgoła o te dwa skrajne stany: śmiech o tym, co próżne, oraz powaga przy tym, co opustoszałe. Dusza - to jest szóstka w dzienniku, a godzina ósma w poniedziałek - niemal dzwon kościelny.

Przed nauczycielem zniża się głowę, nauczycielowi się kłania. Znajdzie się obok sali biologicznej osobliwe pomieszczenie, do którego tak pyszny, jak niepodniosły człowiek zmierzają na przerwie, aby wypełnić swe puste naczynie smaczną, parującą kawą, wymienić słówko z drugim, wydrukować zatuszony papier, czy też zwyczajnie odciąć się od owego biegu; owszem, wnet muszą do niego wrócić. Są słuchani, mają wykształcenie, niektórzy równie usposobienie, lecz jeśli miałby ich słuchać młodzik zupełnie żywy, ich słowa zabiłyby go; by rozbudzić w nim wiedzę, czyli skruszyć wazon i włożyć doń martwy kwiat.

Całość jakoby się rusza, jakoby się uczy i jakby edukuje, ale ma się, w miarę wzrostu wymagań, wrażenie - rozumem - iż zapomniano tu wcale człowieka. I że cena zadbanej matury równa się niepomności tego, co w nas kocha. Ale spokojnie, oczy pięknych dam zrodziły tu niejednego miłośnika; szkoda jeno, iż podręczniki z profesorami nad nimi, i ich cienkie okulary, dały życiom takie żadnawe dusze.

Teściowa Karola Krawczyka

Liceum skończyłam kilka lat temu i jeśli miałabym ponownie wybierać, to wolałabym codziennie stać w korkach do Warszawy niż chodzić tutaj.
Żeby nie było, poziom jest wysoki, więc jak komuś zależy tylko na dobrych wynikach matury, to raczej tak będzie. Ale to jedyny plus. Szkoła całkowicie ignoruje zdrowie psychiczne uczniów, wprowadza dodatkową presję i nerwy. Zaczynałam to liceum z zapałem, z chęcią nauki, a kończyłam jako wypalony człowiek bez jakichkolwiek chęci do robienia czegoś poza absolutne minimum. Dopiero na studiach powróciła radość z życia. Więc zgadzam się w 100% z inną opinią, że po tym lo czujesz się jakbyś wyszedł z więzienia. Nauczyciele są różni, ale do dzisiaj pamiętam całkowitą ignorancję niektórych, doprowadzenie do łez, a nawet mówienie wprost, że jeśli masz problem to weź się w garść, bo poziom lo trzeba utrzymać. Oczywiście są wyjątki jak np. pani od polskiego lub biologii, które do dzisiaj wspominam świetnie. Natomiast pani dyrektor wprowadza wyścig szczurów, a ciągła rywalizacja między klasami to norma. Większość moich znajomych z którymi dalej mam kontakt i którzy skończyli to liceum podziela moje odczucia. Mam nadzieję że kiedyś zmienią nastawienie i zamiast na wyniki w rankingach, zaczną też patrzeć na uczniów.

Abdul Armaden

Jest to miejsce dla wystraszonych nerdów, dyrekcja jest na bardzo niskim poziomie. Szkoła jest brzydka oraz nudna, a część uczniów boi się własnych nauczycielów. (XD) Jeżeli jesteś w ósmej klasie, to wybierz inną szkołę.

Emil Mniamko

Nie polecam tej szkoły. Najlepiej tam to chyba się czują spięte nerdy. Nawet pod koniec roku szkolnego, w ostatnich dniach, oni wciąż się uczą. Mam wrażenie, że gdyby mogli, to daliby uczniom jeszcze z pięć lekcji przed zakończeniem roku, a na wakacje kazaliby się uczyć, zadając lektury do przeczytania i zadania matematyczne do rozwiązania. Na dodatek, nawalają sprawdzianów bez końca. Nauczcie tych nerdzików, jak wyluzować i nie chodzić spiętym.

Pozdrawiam z rodzinkom :DDDDDDD

anon

Nie polecam. Jedyne co wyniosłem to nerwice i brak chęci do życia. Jak pójdziesz na studia to masz uczucie jakbyś z więzienia uciekł

Dominik Słopecki

Jedna ważna rzecz dla dzieciaków które tu trafiły i im źle - nie bójcie się powiedzieć wprost rodzicom jak tu się czujecie i dlaczego

Nawet jak nie słuchają i mówią że to wasze lenistwo czy cokolwiek to stójcie murem za tym co najprościej w świecie jest prawdą

A jak nawet prawda nie da rady to chociaż walczcie o siebie bo warto 🙂

Co do samej szkoły (mówię o uczeniu się 10 lat temu) wysłanie tu dziecka to zapewnienie mu problemów psychicznych na resztę życia.

Powątpiewam żeby się tu cokolwiek zmieniło

Niefortunnie każdy kto ZDAŁ tą szkołę jest MNIEJ SZCZĘŚLIWYM człowiekiem niż ten kto jej nie zdał.

Jest tu paru nauczycieli którzy za to że się starasz zaliczą ci przedmiot - inni wolą zaliczać pieniądze rodziców uczniów, ich chęci życia lub ewentualnie ich samych.

Jeżeli kochacie swoje dzieci - nie pozwólcie im tu się uczyć ->
Albo zostaniecie z robotem który nie ma życia - albo z człowiekiem który nie potrafi cieszyć się życiem (ale zda maturę na 90%)

goshia (xolanne)

Niektórzy nauczyciele złoto. Pani Kisiel i Pani Bielecka to świetne osoby. Część nauczycieli...można powiedzieć jedynie, że nawet jeżeli prywatnie są okej, to nie powinni pracować w szkole. Dyrekcja tragedia.

Elwira Wojcieszek

Niski próg punktowy, dlatego wszystkim nieukom którym wydaje sie że zdają liceum to nie nie zdają. Strasznie cisną na oceny, frekfencje, udział w konkursach i ogółem wszystko. Przychodzisz z wiedzą znikomą a wychodzisz ( jak zdasz oczywiście) z wynikikiem na maturze 90%. Co do samego budynku to największą wadą jest szatnia. Masakra. Nie ma szafek, tylko takie haczyki na rzeczy, nie ma miejsca żeby sie ubrać ani zdjąć buty oraz kurtkę. Jeszcze jeden minus to to że na parterze nie ma męskiej toalety (jest już na innych piętrach) a w pierwszej z szatni od wf piździ tak strasznie że nie można tam wysiedzieć przerwy zimą. Podsumowując jak nie chcesz sie uczyć to nie daj sie nabrać na ten niski próg, bo nauki jest naprawdę sporo.