Leśne Przedszkole Montessori - Bernadowo - Gdynia

Emilia Urbańska

Najlepsze miejsce do jakiego mogła trafić naszą córka. Żałujemy, że dopiero w wieku 5 lat. W ciągu roku zrobiła niesamowity postęp w rozwoju i wiedzy której obecnie dorównuje dzieciom znacznie starszym. Samo miejsce jest magiczne. Panie nauczycielki nie tylko niesamowicie atrakcyjnie przekazują wiedzę ale również mają w sobie ogrom empatii i cierpliwości w kształtowaniu społecznych zachowań dzieci. Komunikacja na najwyższym bliskosciowy poziomie! Polecamy z całego serca!

Katarzyna Kotecka

Jesteśmy w przedszkolu od początku jego istnienia i z dumą patrzymy jak się rozwija.
Panie opiekunki są czułe i troskliwe, bardzo przejmują się każdym dzieckiem i znajdują czas na indywidualne podejście do każdego z nich.
Zdarzało się, że w ciągu dnia dostawaliśmy zdjęcia synka bo akurat wszedł wysoko na siatkę albo zrobił ciekawą konstrukcję.
Bez pospieszania i napinki na "metodę" za to z wyrozumiałością i podążaniem za dzieckiem.
Cudowna i rodzinna atmosfera z Paniami można umówić się na konsultacje indywidualne organizowane każdego miesiąca żeby porozmawiać o ich obserwacjach na temat dziecka i podzielić się swoimi własnymi.
Dla nas szczególnie ważny był kontakt z przyrodą , codzienne długie leśne wyprawy dawały synkowi możliwość obcowania z naturą w nieskrępowany sposób typowy dla dziecka (co wiąże się z tym że dziecko zazwyczaj wraca do domu od stóp do głów umazane w błocie ale o to przecież właśnie chodzi ) 🙂

Marzena js

To wspaniała inicjatywa być z dziećmi, rozwijać ich mocne strony, uczyć kompetencji, normalności w tak dziwnych czasach, a nade wszystko byc w naturze, z naturą doświadczać jej.
Gratuluje pomysłu oby więcej takich działań dla dzieci w Polsce.

Marcin Kiełt

Zawsze myślałem o przedszkolu w stylu skandynawskim dla swojego dziecka. To miejsce ma właśnie taki klimat. To jest przedszkole dla szczęśliwych dzieci. Codzienne spacery po lasach, łąkach, pagórkach i wąwozach, w każdej pogodzie, bez względu czy leje czy wieje, bardzo hartują, uczą samodzielności i dają szczególne warunki do wolnej i naturalnej edukacji oraz poznawania świata.

Agata S

Edukację w Leśnym Przedszkolu Montessori w Bernadowie rozpoczęliśmy we wrześniu 2019 roku. Teraz nie wyobrażamy sobie innego przedszkola dla naszego dziecka.
Jest to magiczne miejsce, pełne natury, spokoju, dobrych wibracji i wspaniałych ludzi!
Nasz synek bardzo chętnie chodzi do przedszkola, mało tego, często nie chce z niego wychodzić.
Środowisko w jakim przebywa daje mu możliwość doświadczania natury i rozwijania się w swoim tempie.
Bez nacisku, bez stresu, pod czujnym okiem nauczycielek, które zawsze są uśmiechnęte, otwarte na rodziców, na rozmowę. Posiadają dużą wiedzę o małym człowieku i jego potrzebach.
Bardzo polecamy Leśne Przedszkole Montessori ?
Agata i Jan

Ewa Lis

Niesamowite miejsce! nareszcie zdrowy i radosny rozwój dzieci stawia się na pierwszym miejscu! Komunikacja bez przemocy NVC w praktyce, wspierająca kadra i zaangażowani nauczyciele oraz oczywiście piękne otulenie przyrodą wokół sprawiły, że ja i moja córeczka zostałyśmy zupełnie oczarowane! POLECAMY, bo okazuje się, że można lepiej, bez presji i w równoważony oraz indywidualny sposób podejść do edukacji.
Bardzo bardzo dziękuję, że powstało takie magiczne miejsce!
<3

Alicja Dzierżak

W tym przedszkolu spodobało mi się połączenie metody Montessori, a więc pewnej struktury i koncepcji, która mi odpowiada, z wolnością, kontaktem z przyrodą. Podoba mi sę to, że nauczycielki nie trzymają się sztywno metody MM, a popołudnia dzieci często spędzają na dworze na swobodnej zabawie. Bardzo mi odpowiadał sposob adaptacji, bezpieczny dla dziecka i przyjazny dla rodziców. Podoba mi się też to, że kadra doszkala się na kursach komunikacji i wdraża nowe umiejetności w życie. Sama podpatruję to, w jaki sposób nauczycielki uczą dzieci samodzielności i robie podobnie 🙂 Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że moja córka czuje się w tym miejscu dobrze, codziennie chce iść do przedszkola i nie chce stamtąd wracać do domu 🙂

Monika P-N

Leśne Przedszkole Montessori (LPM) obserwowaliśmy od początku jego istnienia i byliśmy zachwyceni (brawo dla właścicieli za świetny marketing). Jednak, nasza półroczna przygoda z LPM dobiegła końca. Przez cały ten okres wierzyliśmy, że uda się nam nawiązać satysfakcjonującą dla obu stron współpracę – niestety po 6 miesiącach, mając na uwadze dobro naszego dziecka, zrezygnowaliśmy.
W czerwcu 2019 roku wysłaliśmy córkę do LPM w Bernadowe. Już na samym początku pojawiły się nasze wątpliwości dotyczące adaptacji do przedszkola (krótka – 3 dniowa obecność rodzica jedynie w szatni), na którą, mając zaufanie do dyrekcji, zgodziliśmy się. Od tego typu adaptacji w nowoczesnych placówkach, raczej się już odchodzi, podkreślając wagę możliwości poznania nowej przestrzeni i nawiązania nowej relacji z opiekunem przedszkolnym, mając u boku rodzica (większe poczucie bezpieczeństwa u dziecka) – o takiej adaptacji mówi wiele autorytetów z zakresu psychologii dziecięcej. Jednak tego typu adaptacja w LPM nie została nam umożliwiona, pomimo początkowych rozmów i zapewnień, przy podpisywaniu umowy, o dostosowaniu adaptacji do potrzeb dziecka
Przez pół roku uczęszczania córki do LPM nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek informacji, że córka ma poważne problemy z odnalezieniem się w przedszkolnej rzeczywistości. Sami zaczęliśmy łączyć pewne fakty, dopytywać, dociekać, wychodzić wcześniej z pracy i uważnie obserwować sytuację w przedszkolu. Podsumowując, nasza córka w przedszkolu nie spożywała posiłków, nie korzystała swobodnie z toalety, nie nawiązywała jakiejkolwiek komunikacji werbalnej (milczała przez cały dzień w przedszkolu). Dyrekcja przedszkola nie widziała absolutnie nic niepokojącego w tym zachowaniu, nawet po przedstawieniu opinii psychologa i diagnozy (mutyzm wybiórczy) od psychiatry dziecięcego. Pytanie, czy wynikało to z braku kompetencji z zakresu psychologii i pedagogiki dziecięcej, czy braku uważności na dziecko, czy też chęci zachowania pozytywnego obrazu przedszkola w oczach rodziców („w naszym przedszkolu jest super i każde dziecko świetnie się bawi” – jak już pisałam, fenomenalny marketing ). Pomimo naszej chęci współpracy i współdziałania dla dobra dziecka, dostarczeniu licznych materiałów o tym jak pomóc w przypadku mutyzmu (wystarczy zwykła życzliwość, zainteresowanie dzieckiem, chęć nawiązania relacji i rozwój mowy przez zabawę), nie udało się nam zainteresować dyrekcji problemem – za każdym razem był bagatelizowany, a materiały dydaktyczne odkładane na półkę. Po wielokrotnych rozmowach, otrzymaliśmy zgodę od dyrekcji na wejście do sali przedszkolnej w celu pracy nad jej lękiem przed mówieniem (ale jedynie rano, przez 15 min dziennie, przy pustej sali). Na koniec otrzymaliśmy sugestię o umieszczeniu córki w przedszkolu specjalnym. Jak to się ma do idei Montessori, że rodzic współuczestniczy w edukacji i wychowaniu dziecka? W LPM rodzic był postrzegany jako źródło problemów, a nie partner do współpracy.

c.d. w kolejnej opinii