I Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Wyspiańskiego - Mława

Astra.a666

Uczęszczałam 10 lat temu i niestety widzę po komentarzach, że mało się zmieniło. Większość nauczycieli to były lenie lub osoby wypalone zawodowo. Najbardziej zapadła mi w pamięci kobieta "ucząca" biologii, niejaka B.S., ale chyba już na szczęście tam nie pracuje. Zabiła początkowo brutalnie moje zamiłowanie do tego przedmiotu wyniesione z gimnazjum. Lekcje biologii wyglądały zazwyczaj tak, że włączała film, często ten sam 2x pod rząd, a sama zajmowała się swoimi sprawami siedząc z nosem w komputerze lub po prostu sobie siedzieliśmy i każdy robił co chciał. Koleżanki z klasy dostawały natomiast 6 z biologii za zrobienie owej pani ciasta na święta. Osoby "niepokorne" nie były w kręgu sympatii owej pani, wręcz przeciwnie i wcale tego nie ukrywała, np. za nieobecności na swoich lekcjach lub brak ćwiczenia z biologii (przypomniała sobie o nim na sam koniec roku jak nie miała z czego wystawić ocen).
O kobiecie od j. niemieckiego, nazwisko na B. nie chce mi się za bardzo pamiętać. Humorzasta, niemiła i zdaje się zirytowana tym, że w ogóle musiała przychodzić do pracy. Podobnie jak kobieta od chemii, nazwisko na P.
Najlepiej wspominam panią od fizyki, z krótką fryzurką, jeśli dobrze pamiętam pani Ewa W. Była zawsze bardzo sympatyczna i pogodna. Potrafiła zainteresować tematem, który przedstawiała, miała ludzkie podejście, nie próbowała nam ładować do głowy czegoś, co od razu zapomnimy, zwłaszcza w klasie maturalnej, gdzie nikt z klasy nie miał w planach zdawać matury z fizyki.
Bardzo sympatyczna także była pani Maria Ł. od języka polskiego. Zawsze z klasą, cierpliwością, spokojem i uśmiechem prowadziła zajęcia. Wspominam ją dobrze mimo, że j. polski nie był moim ulubionym przedmiotem.
"Za moich czasów" większość znajomych, którym zależało na zdaniu dobrze matury chodziła na korepetycje, w tym ja. Bez pomocy z zewnątrz myślę, że byłby duży kłopot z poradzeniem sobie z zadaniami maturalnymi.
Wisienką na torcie był ówczesny dyrektor, który zagroził mi, że mnie nie wpuści na egzamin maturalny - była wówczas pamiętam jak dziś 8:50, a szkoła życzyła sobie być wcześniej, bo zamykano drzwi wejściowe, co absolutnie jest niezgodne z prawem, ponieważ egzamin jeszcze nie rozpoczął się, więc mogłam sobie przyjść nawet o 8:58.

Dziękuję za przeczytanie jeśli ktoś dotrwał do końca. Po tylu latach nadal pamiętam te i inne smaczki, które niestety zawsze będą kłaść się cieniem na moje wspomnienia o tej szkole, a wracając w rodzinne strony nie wspominam z sentymentem licealnych lat, gdy mijam tą szkołę.
Oprócz nielicznych nauczycieli, jeszcze plus za park naprzeciwko i duży parking pod szkołą. To tyle.

Xari 52

Jedyne co wyniosłem z tej szkoły to choroby psychiczne i parę kabli, nie polecam

Emi Emi

Jak widać zero zmian, bo zerowy poziom i korki ze wszystkiego - łącznie z polskim, historią czy biologią królowały w tym pseudo LO już ponad 25 lat temu. Bez korków byłeś nikim, ze wsi byłeś nikim, a tak naprawdę to nikim była pseudo kadra pseudo nauczycieli, którzy tam bazowali bo nigdzie indziej do pracy się nie nadawali po swoich pseudo szkołach ?

Aisaka Tanaka

Cieszę się, że zmieniłam szkołę na inną niż ta

Enriques

Totalnie najgorsza szkoła w mieście, promująca się i obiecująca cuda.
Połowa uczniów chodzi na korepetycje bo tak nauczają nauczyciele. Totalne dno, podejście nauczycieli do uczniów to porażka. Nie polecam nikomu, omijać szerokim łukiem. Szkoła bez perspektyw, jedynie co można z niej wynieść to kilka piłek z wf-u.

Jakub Zimolzak

Zdecydowanie nie polecam. Nauczyciele w większości pozbawieni umiejętności a z dyrektorem nie można się porozumieć.

adiBanan

Grzesiu nie uczy

wekti

polecam szkola na poziomie
ps pozdrawiam s.Aldonę